Ludzie są istotami solarnymi. Najaktywniej funkcjonujemy w dzień, wówczas mamy najwięcej energii a nasze oczy są przystosowane właśnie do tej pory doby. Jednak wraz z rozwojem cywilizacji powszechne stały się sztuczne źródła światła. Jak ta dychotomia przekłada się na aranżację domów?
Które zdrowsze?
To co widzimy za pomocą naszego oka, to tylko wycinek silnej wiązki promieniowania elektromagnetycznego wydzielanego przez najbliższą nam gwiazdę – słońce. Tzw. światło widzialne zawiera się w przekroju długości fal między 380 a 770 nanometrami. Nie oznacza to, że to całość ładunku który dobiega do Ziemi. Na końcowych krańcach skali mamy więc promieniowanie ultrafioletowe oraz podczerwień. Oprócz podstawowego ładunku, ze słońca wędruje razem z promieniami niezwykle dużo pozostałych „wydzielin” termoaktywności tej rozgrzanej kuli gazów. W toku ewolucji nasze organizmy przystosowały się do ich wpływu, jednak do dzisiaj nie wszystkie ich efekty są poznane. Światło sztuczne będzie w tym wypadku jedynie elektromagnetycznym efektem przepływu energii, a więc jego skład jest dość dobrze poznany.
Wpływ naturalnego światła na organizm ludzki jest wieloczynnikowy. Z jednej strony jest nam ono niezbędne do życia, ponieważ bez zawartych w nich sygnałów, nasze komórki nie radzą sobie z produkcją witaminy D oraz szeregu innych niezbędnych mikroelementów. Z drugiej strony ze względu na brak ochrony w postaci futra narażeni jesteśmy na poparzenia i rozwój nowotworów.
Mimo tego, lekarze potwierdzają, że im więcej światła słonecznego jesteśmy w stanie wpuścić do domu tym lepiej. Oczywiście nie brakuje specjalnych modeli lamp, które mają w założeniu odtworzyć efekty słońca, ale są to tylko namiastki.
Jak urządzić?
Kwestia dostępności światła słonecznego rozbija się o rozłożenie oraz rozmiar naszych okien. Skierowane na północny wschód zbiorą go najwięcej, zaś te wychodzące na odwrotny kierunek świata nie przydadzą nam się przesadnie. Dlatego jeśli nasz dom czy mieszkanie mają narożnik wychodzący na tę najbardziej nasłonecznioną stronę, należy to wykorzystać. Wówczas możemy także zrezygnować z wielożarówkowych lamp sufitowych na rzecz kilku mniejszych lampek rozmieszczonych po całym pokoju, będą one znacznie lepiej rozkładać światło.
Oczywiście w naszej szerokości geograficznej i tak oznacza to szybko zapadający mrok. Zwłaszcza teraz, w sezonie zimowym jest to niezwykle odczuwalne. Na szczęście na rynku znajdziemy żarówki, które po wkręceniu roztaczają przyjemny i ciepły blask sztucznego słońca.
Jeśli mamy więc możliwość wyposażyć nasze mieszkanie w duże okna, nie zastanawiajmy się i wpuśćmy słońce do swojego mieszkania.