Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jaką różnicę w aranżacji salonu może nam dać dobre oświetlenie. Odpowiednio dobrane lampki na parapecie lub lampy wiszące potrafią zmienić wnętrza nie do poznania. Pomieszczenie jest wtedy bardziej przytulne, miło spędza się w nim czas.
Minęły już czasy, kiedy prym wiódł żyrandol zawieszony na środku sufitu. Często niepasujący do reszty mebli, nie wiadomo skąd, po co i dlaczego. Żyrandole bez wątpienia kojarzą się nam z głębokim PRLem, szarymi mieszkaniami naszych dziadków, gdzie królował ten typ oświetlenia.
Dziś projektanci domów oscylują raczej za aranżacją salonu kilkoma mniejszymi lampami. Dobrym wyjściem jest jedna lampa stojąca, jedna wiszącą czy kilka w formie kinkietów.
Za pomocą światła można zdziałać cuda:
- Jeśli chcemy powiększyć wnętrze naszego salonu zastosujmy lampy dające światło rozproszone. Najlepiej jeśli będzie skierowane ono w stronę sufitu, wtedy optycznie podwyższy nasze wnętrze.
- Gdy nasz salon jest wąski – rozświetlmy jego dłuższą ścianę, wyda się szerszy. Podobnie zadziała mała lampka nocna położona na parapecie.
- Nie należy ograniczać się do kształtów czy faktur lamp. Im bardziej różna, dziwna tym bardziej odwróci uwagę od mniej ciekawych elementów salonu. Zatem jeśli nie jesteśmy zadowoleni z mebli, zainwestujmy w lampę podłogową z efektownym światłem, ustawmy ją bezpośrednio przy nich.
- Jeśli jesteśmy fanami czytania, koniecznie zainwestujmy w stojąca lampę. Ustawmy przy niej fotel i mały stoliczek na lekturę. Taki zestaw będzie nam mógł towarzyszyć na długie zimowe wieczory.
- Jeżeli w naszym salonie będzie kilka lamp, pamiętajmy, że nie muszą one stanowić sztywnego kompletu. Grunt to to, żeby pasowały do siebie np. kształtem, kolorem, tkaniną.
